Coil – Love’s Secret Domain

|January 4, 2009|płyty|0

loves-secret-domain

Ze wszystkich albumów Coil chyba właśnie ten jest wypełniony utworami najbliższymi tradycyjnie rozumianym „piosenkom”. Oczywiście nie ma tu zwrotek przeplatanych refrenami, ale melodie „wpadają w ucho”, a rytmy nadają się do wystukiwania palcami. Tańczyć do nich raczej już się nie da.


Motywem przewodnim płyty jest „Teenage Lighting” – melodia, która pojawia się trzy razy jako swego rodzaju przerywnik. Trzeci utwór „Things Happen” to eksperyment zbliżony do “The Golden Section” z poprzedniej płyty Coil. Tutaj mamy do czynienia jednak nie z monologiem historyka sztuki a urywanymi zdaniami meksykańskiej prostytutki próbującej wyciągnąć pieniądze od klienta. To jeden z wielu kolaży muzycznych, w tworzeniu których John Balance był mistrzem.

Czwarty utwór – „The Snow” – to forma bardzo bliska współczesnej muzyce elektronicznej czy jej prekursorom takim jak na przykład Biosphere czy Orb. Wraz z „Dark River” wraca klimat tajemniczości znany z „Horse Rotorvator”. Ta kompozycja oparta jest na przetworzonych dźwiękach ksylofonu.

Pierwszym z dwóch punktów kulminacyjnych tej płyty jest „Widnowpane” – jedna z zaledwie trzech kompozycji na tej płycie, w których słychać brudny, elektronicznie przetworzony głos Balance’a. Już po dwukrotnym przesłuchaniu łatwo wychwycić najbardziej charakterystyczny moment zakłócenia konstrukcji i czekać na niego od początku każdego kolejnego odtwarzania tego utworu.

Drugi punkt kulminacyjny to ostatnia, tytułowa kompozycja (podobnie jak na „Horse Rotorvator”, także tutaj najlepszy utwór pojawia się na końcu). Jest pełna niepokoju, szaleństwa i słów, których prawdziwego znaczenia być może nie znał nawet autor. Trudno nie zauważyć związku pomiędzy akronimem słów tworzących jego tytuł a nazwą najpopularniejszego syntetycznego środka halucynogennego, który z pewnością nie był obcy cedzącemu słowa przez zęby Balance’owi. Jest w nich coś z tekstów Kurta Cobaina, które także, mimo że pozornie zupełnie bez związku, potrafiły zbudować klimat kompozycji i powodowały, że tysiące słuchaczy głowiły się nad tym, co ich autor miał na myśli.

Polecam wszystkim, którzy chcą zacząć słuchać Coil, na początek.

Komentarze do tego wpisu są wyłączone.