Sao Paulo Underground – The Principle Of Intrusive Relationships

|January 6, 2009|płyty|0

sao-paulo-underground-principlesSao Paulo to największe miasto w Ameryce Południowej, a także jedna z największych aglomeracji świata. Tak sie składa, że od jakiegoś czasu w Brazylii rezyduje też niejaki Rob Mazurek – prawdziwy tytan pracy, a przy okazji ocean muzycznych pomysłów. Wygrzewa się w Brazylii, ale czasu tam nie marnuje. Bynajmniej!

Wespół z Mazurkiem, Mauricio Takara i Richard Ribeiro, a także Guilherme Granado nagrywają pod szyldem Sao Paulo Underground płytę, która rzutem na taśmę staje się jedną z mocniejszych pozycji a.d. 2008.

8 kompozycji z “The Principle Of Intrusive Relationships” to album wysmażony jak dobry, tłusty befsztyk, ociekający różnymi sosami, a przy tym niezwykle lekkostrawny.

Sao Paulo Underground przypomina muzyczny konglomerat produkujący dźwiękowe plamy, pulsujące z głębi, ciężkie, oleiste, lepkie i gorące jak świeży asfalt. Na tle tego maluje sie niezwykle kolorowa mozaika fonetycznych barw. Trzech perkusistów tworzy specyficzne wężowisko rytmów idealnie puentowane przez dźwięki trąbki, kornetu i elektronicznych abstrakcji w wykonaniu Mazurka. Bez wychylania się przed szereg i bez ekstrawaganckich popisów solowych. Tutaj wszystko podporządkowane jest pulsowi.

Nad “The principle of…” unosi się mocno klimat fusion lat 70′. Przede wszystkim jednak czuć tutaj duchową obecność Davisa z czasów “Bitches Brew”. Davis pełni jednak tutaj bardziej funkcję patrona, gdyż Sao Paulo Underground poruszają się na gruncie dotąd jednak nie zadeptanym. Tworzą własną formułę, którą pozwoliłem sobie nazwać “urban music”.

To muzyka wygenerowana przez miejską przestrzeń, lecz przepuszczona przez filtr o nazwie Sao Paolo Undergorund. Idealnie oddaje klimat gorącego, tętniącego życiem południowoamerykańskiego Sao Paulo w różnych porach dnia i nocy. “The principle…” przypomina wędrówkę przez miasto z wszystkimi jego dobrymi i złymi stronami jak fascynująca architektura, dławiące w gardle zanieczyszenie czy lepkie powietrze. Tą płytę poznaje się właśnie jak miasto: nie od razu wszystko zobaczysz, nie od razu wszystko poczujesz, musisz wsiąknąć aby pokochać.  Wystarczy zamknąć oczy i oddać się wyprawie. Ewentualnie skorzystać z Google Earth wpisując uprzednio Sao Paulo gdzie trzeba. Też działa.

Komentarze do tego wpisu są wyłączone.