Et Tumason – blues revival

|February 17, 2009|koncerty, muzyka|9

Blues kojarzy wam się wyłącznie z południem Stanów Zjednoczonych, polem bawełny i bolączką rasowej segregacji? Czas zrewidować poglądy. 18 lutego w klubie Pod Jaszczurami wystąpi Et Tumason. Jest biały, urodził się w Reykjaviku, a mieszka w Kopenhadze. I jest bluesmanem jak jasna cholera.

Można powiedzieć, że Et Tumason nasłuchał się bluesa i tak mu zostało. Dodał do tej muzyki głównie swoją naturę wariata. Reszta to wierność protoplastom gatunku, ale jaka to wierność. Na profilu myspace zwróćmy uwagę chociażby na startujący z numerem jeden utwór „Save me a sentence”. Brzmi jakby został zarejestrowany na sprzęcie pożyczonym od antropologów przemierzających w latach 30. południe Stanów Zjednoczonych i polujących na autentycznych ludowych muzyków. Słuchając tego kawałka zrozumiałem dlaczego wracając ostatnio do debiutu Coco Rosie miałem wrażenie, że więcej tam bluesa niż folku.

Kiedy jedni psują bluesa dryfując jednocześnie niebezpiecznie w stronę późnego Pink Floyd, Et Tumason stawia na dzikość, akustyczne brzmienie gitary i wiarę w najprostsze rozwiązania. Leadbelly byłby dumny, że ma takiego następcę.

Mam cichą nadzieję, że koncert Islandczyka będzie dla mnie tym, czym były pierwsze odwiedziny norweskiego The Core. Panowie podczas koncertu w Alchemii wskrzesili tradycyjny akustyczny jazz lat 60. wkładając w niego tyle pary, że lokomotywa Tuwima wyglądała by przy tym jak zabawka dla nieśmiałego pięciolatka. No i wybili mi z ręki wszelkie argumenty, którymi bezkrytycznie wychwalałem w muzyce tylko to, co przekracza raz ustalone granice. Okazuje się, że wejście do tej samej rzeki jest możliwe, pod warunkiem, że jest to wejście smoka.

Kraków, Klub Pod Jaszczurami, 18 lutego, g. 20.00

Poznań, Meskal, 19 lutego, g. 20.00
Ostrzeszów, Kawiarnia Baszta, 20 lutego, g. 20.00
Wołów, Stary Gramofon, 21 lutego, g. 20.00
Wrocław, Niskie Łąki, 22 lutego, g. 20.00

www.myspace.com/ettumason

www.8mmmusik.com

www.myspace.com/thecorenorway

Tak na marginesie

Zapraszam na koncert TELE, który odbędzie się w Kawiarni Naukowej 19 lutego. Jeśli komuś nie wystarczy chwytliwa nazwa i bezbłędne brzmienie to niech chociaż przeczyta i potraktuje jako rekomendację komentarz zostawiony na profilu zespołu przez niejakiego Macieja Cieślaka. Gwiazdą wieczoru będzie węgierska formacja Trottel, w tym wypadku pozostanę obojętny, ale zapraszam do zapoznania się z dźwiękami na własną odpowiedzialność.

Kawiarnia Naukowa, 19 lutego, g. 19.30

www.myspace.com/telemuzik

www.myspace.com/trottelstereodreamexperience

9 Comments do tego wpisu:

  1. beth pisze:

    I jak po koncercie?
    Wołów czeka 🙂

  2. Maciek Kozłowski pisze:

    Po koncercie jestem tym bardziej na tak:) Po gigu wróciłem do domu. Włączyłem komputer. Zalogowałem się na Gusstarff Rec, zamówiłem płytę i mam nadzieję, że szybko dotrze;) Najprawdziwszy prawdziwek. Trochę Ci zazdroszczę, że jesteś przed a nie po;)

  3. beth pisze:

    To tym bardziej nie mogę się doczekać.
    Zapraszam więc do Wołowa – bezpośrednie połączenie jest 🙂

  4. o2 pisze:

    A można wiedzieć, w jakiej cenie były bilety? 🙂

    A z resztą, już żałuję, że mnie nie było, bo to surowe granie okropnie mi leży. I też pewnie kupię płytę w swoim czasie.

    Pozdrawiam.

  5. Maciek Kozłowski pisze:

    Na prawdę chcesz wiedzieć o2? 5 zł. Sam tego chciałeś 😉

    Sorry Beth, zaskoczyłaś mnie z tym połączeniem bezpośrednim z Wołowem, ale mamy też bezpośrednie połączenie z Paryżem i jakoś nigdy nie skorzystałem;) To czekam na info jak wypadło w Wołowie.

    Pzdr
    Kozi

  6. o2 pisze:

    5zł?

    :/

    Cholera. 😉

  7. beth pisze:

    ET rewelacja, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona! A i muszę się pochwalić zostałam właścicielką pierwszej set listy ET z autografem 🙂

    Ps. Bilet też kosztował 5 zł, a ludzie nas zaskoczyli bo był fantastyczny przekrój wiekowy i nawet ci nieśmiali tupali w rytm nogą.

  8. o2 pisze:

    Ha, on znów w Polszy. I to w Kraku też. 15-go października w Żaczku 🙂

    Tym razem nie odpuszczę 😉

  9. o2 pisze:

    Ha!

    Byłem, widziałem, płytę z autografem Eta zdobyłem 🙂 Było super ekstra, oby grał u nas jak najczęściej. 🙂